Hejka dzisiaj chcę napisać o moich ulubionych elfach z którymi będziemy wymyślać historie przeróżne. A raczej: już wymysliliśmy. Ale to na końcu zobaczycie jedną ze scen.
Poznajcie najpierw moich ulubionych elfów, (często boCHaterów naszych opowieści- romansideł)
No to tak. BoCHater 1:
Legolasa już znacie, ale jest taki pikny że go wstawiłam znowu. Fakt. on już był, ale go nie przedstawiłam do końca no więc nazywa się Legolas Greenleaf, jest synem Tranduilla i zarazem księciem Mirkwood (to angielska wersja nazwy Mrocznej Puszczy). Jest członkiem Drużyny Pierścienia (patrz Władca Pierścieni- Drużyna Pierścienia). Urodził się około 1000 roku 3 ery czyli ma około 2019 lat! Chyba jeszcze o tym nie mówiłam ale elfy nie umierają ze starości. Mogą umrzeć ze szczerego i głębokiego smutku lub gdy ktoś je zabije. Legolas dobrze walczy więc go jeszcze nikt nie zabił. Ma około 190 cm wzrostu jest szczupły i ma blond (prawie białe) włosy oraz lazurowe oczy. W książce jest napisane jednak że ma on szare oczy. Dobrze strzela, o czym świadczy ten obrazek:
No to o naszym blondynie narazie wszystko. I zdradze wam jeszcze że on często będzie się pojawiał w opowieściach.
Teraz kolejny boCHater a raczej boCHaterka. Ma na imię Tauriel. Wiem, wiem nie było jej w książce ale to mi nie przeszkadza w tworzeniu opowieści o niej. oto nasza ruda:
No jak juz mówiłam i zresztą widzicie na obrazku ma ona rude włosy. Ma około 600 lat więc jest bardzo młoda (Legolas też jest bardzo młody a ma około 2000!) Jest przywódca elfiej straży i podobnie jak Legolas mieszka w Mirkwood. Kochał się w niej Kili (krasnolud) a ona odwzajemniła uczucie *gotuje się w niej złość* *liczy powoli do 10 i bierze głęboki oddech* to okay dam radę. Jak po moich reakcjach widzicie, niezabardzo mi sie podoba to że Kili i Tauriel się kochają...
W naszych opowieściach jednak Tauriel z Legolasem będą razem. Ale nieważne dowiecie sie tego później, bo Tauriel dość często w tych opowieściach będzie sie pojawiała.
To koniec narazie o boCHaterach ale jeszcze do tego wrócimy.
O! Teraz miałam przedstawić tą ,,prozaiczną'' scenę:
-Orkowie! Orkowie!- krzyczała Jasmine. Chciała odwrócić uwagę Legolasa i Tauriel od siebie, a poza tym myślała naprawdę że to orkowie
- Co ty gadasz?! Toż to są ludzie!- odpowiedziała Tauriel
- To naprawdę orkowie- krzyknęła
Okazało się że byli to ludzie a ona wzięła łuk i powystrzelała wszystkich jak kaczki.
Hah. wiem to trochę głupie. Ale to tylko fragment. Reszta będzie całkiem POWAŻNA. :)
W następnym poście napiszę ta historię. A dokładnie jej część 1 :)
To do zobaczenia
~Julia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz